wtorek, 23 sierpnia 2011

Rozdział XXX

Rozdział XXX

W środku nocy obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Zaskoczona zsunęłam się z łóżka zakładając na siebie szarą bluzę, którą miałam pod ręką i ruszyłam ku narastającemu dzwonkowi. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam znajomą mi postać.
- Co ty tutaj robisz, o tej porze ? - zapytałam kierując wzrok na chłopaka.
- Możemy pogadać ? - zwrócił się w moim kierunku siadając na schodach.
- Tak jasne, o co chodzi ? - zgodziłam, po czym usiadłam obok niego.
- Kocham Cię. - walnął z grubej wyciągając z kieszeni paczkę papierosów.
Po tych słowach patrzyłam na młodego jak wryta. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, jak zareagować. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Po pewnym czasie wreszcie przemówiłam :
- A..., ale jak to ? - zapytałam z niedowierzaniem przytulając go do siebie.
- Głupi jestem wiem. Przychodzę do Ciebie w środku nocy i wyznaje Ci miłość...
- Nie jesteś. - zaprzeczyłam bawiąc się sznurkami od bluzy. Po chwili poczułam jego zimne ręce na moim ciele, a następnie zapach perfum pomieszanych z szlugami. Spojrzałam na sylwetkę chłopaka która zanikała w ciemności, po czym zbliżyłam się do niego. Wtedy złapał za podbródek kierując wzrok prosto na swoje niebieskie oczy.
- Kocham cię...- szepnął, a chwile potem nasze usta połączyły się.
- Zabieram cię stąd - powiedział biorąc mnie na ręce.
- Wariacie co ty robisz ? - cicho chichotałam, gdy weszliśmy do mieszkania obijając się o każdą z napotkanych ścian.
Nawet się nie spostrzegłam jak byliśmy już w sypialni. Mateusz lekko opuścił mnie na wielkie łóżko po czym sam położył się obok mnie.
- Obudziłem Cię, to teraz muszę Cię uśpić jutro szkoła - powiedział bawiąc się kosmykiem moich włosów.
Po tych słowach wtuliłam się w tors Młodego i zasnęłam jak małe dziecko...
Następnego dnia rano obudził mnie ciepły i troskliwy głos chłopaka informujący o śniadaniu. Dość długo jeszcze leżałam w łóżku przeciągając się we wszystkie strony, po czym wstałam i ruszyłam do łazienki, a następnie garderoby. Po paru minutach siedziałam już przy stole w kuchni zajadając się tostami z serem.
- Dziękuje - wyszeptałam łapiąc zimną dłoń Mateusza.
- Przestań to tylko tosty - zaśmiał się wstając od stołu.
Po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy w kierunku szkoły. Idąc przez park gadaliśmy o wczorajszej nocy. Po chwili poczułam jak nasze ręce splatają się. Spojrzałam na chłopaka po czym ścisnęłam z całej siły jego dłoń.
- Ejj...siłacz chcesz się bić ? - cicho zachichotał próbując mnie połaskotać.
- Nic z tego. Ja już wygrałam - powiedziałam dając mu buziaka w policzek, a następnie oboje weszliśmy do budynku zwanego szkołą.


 Rozdział miał być później owszem, 
ale ze względu na Was postanowiłam zmobilizować siły i dodać go wcześniej.
Jestem tego świadoma, że rozdział jest nudny, 
ale tak jak mówiłam wcześniej - wypaliłam się : (
(następny prawdopodobnie ukaże się jeszcze w tym tygodniu : *)
pozdrawiam : 
jesteś moją definicją szczęścia

7 komentarzy:

  1. no nareszcie wróciłaś : *
    co ty gadasz ten rozdział jest genialny <3
    + czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, genialne, najlepsze, super, nie mam więcej słów !!!!
    wiedziałam, że Ci się uda, trzymałam kciuki ;]
    coś czułam, że Młody to powie i tak się stało :)
    super :***
    czekam na następny z niecierpliwością <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki wielkie, bardzo się cieszę, że przeczytałaś!
    A u Ciebie rozdział świetny, super że wróciłaś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czegoś tu nie rozumiem.
    Mówisz, że się wypaliłaś, ale piszesz to dla nich.
    Trochę mija się to z celem, ponieważ piszesz to dla siebie, a nie dla nich, ale tutaj nie trzeba się obawiać większość nie zwraca uwagi ważne, że zrozumie i będzied dla nich genialne, super i w ogóle <3. Ale tak patrząc na to komercja robi swoje :D. I niech żyje cenzura! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również nie rozumiem po co dodałaś/eś taki komentarz skoro nie znasz wgl mojego życia.
    skoro publikowałam tutaj te rozdziały to znaczy, że nie piszę tylko i wyłącznie dla siebie.
    i tak owszem piszę to dla nich bo to oni mnie mobilizują i pozwalają rozwijać się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Noo, wróciłaś i to jest ważne.
    Rozdział świetny,
    tylko mnie nie rozczaruj< 3(joke)
    Następny marudo ; *

    OdpowiedzUsuń
  7. haha smerfie coś ty Ciebie nigdy nie rozczaruje <333

    OdpowiedzUsuń