Rozdział XXI
Miesiąc później...
- To już dzisiaj - pomyślałam ubierając się w biało - czarną sukienkę.
- Emila pospiesz się bo się spóźnisz - usłyszałam z dołu głos babci.
Wyszłam szybko z garderoby zabierając po drodze torbę.
- To mój pierwszy rok w szkole bez Marcina. - szepnęłam w kierunku babci zasiadając za stołem, a chwilę później poczułam łzę spadającą po moim policzku.
- Nie płacz. - powiedziała podając mi chusteczkę.
Gdy zmierzałam w kierunku przystanku, na którym miał pojawić się szkolny autobus zadzwonił telefon.
- Tak Kochanie ? - odebrałam myśląc, że to Dawid.
- To ja Marcin - usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki.
- Po co dzwonisz ? - zapytałam.
- Wróciłem. - powiedział zakończając połączenie.
Nie miałam siły by iść do szkoły i udawać szczęśliwa, nie miałam siły by kłamać.
" Ja nie przyjdę " - napisałam sms-a do Dawida po czym wyłączyłam telefon. Usiadłam na najbliższej ławce i z braku sił zaczęłam płakać.Wyciągnęłam z torebki paczkę szlug i odpaliłam jednego z nich.
- On mnie zniszczył, już bardziej się nie da - powiedziałam sama do siebie zaciągając się papierosem.
- Kazałaś przestać Marcinowi palić a ty co ? - usłyszałam z tyłu czyjś głos.
- Nie mam siły - odpowiedziałam wyrzucając szluga.
- A jednak masz - ponownie usłyszałam głos mężczyzny.
- On mnie zniszczył, już bardziej się nie da - powiedziałam sama do siebie zaciągając się papierosem.
- Kazałaś przestać Marcinowi palić a ty co ? - usłyszałam z tyłu czyjś głos.
- Nie mam siły - odpowiedziałam wyrzucając szluga.
- A jednak masz - ponownie usłyszałam głos mężczyzny.
- To ja już pójdę - powiedziałam odwracając się z stronę Adriana. Szłam w stronę szkoły z nadzieją, że zdążę.Wewnątrz budynku zwanego szkoła wbiegłam na pierwsze piętro sprawdzając przy której sali widnieje moje nazwisko.
- Sala 20. Chodźmy bo się spóźnimy - usłyszałam głos Dawida, a później poczułam jak nasze ręce splatają się. Wbiegliśmy oboje na drugie piętro.
- Nie weszli - odetchnęłam z ulgą.
- Ale już wchodzimy spóźnialscy - usłyszeliśmy głos naszego nowego wychowawcy.
W klasie nauczyciel rozdział nam plan lekcyjny i ruszyliśmy na akademie. W czasie apelu poznałam wielu niesamowitych ludzi. W śród nich zdecydowanie wyróżniała się Weronika z Kają oraz Mikołajem. Podczas trwania akademii mój telefon ponownie zadzwonił a na wyświetlaczu po raz kolejny widniał ten sam numer. Spojrzałam na Dawida dobrze wiedział o co mi chodzi. Poszedł wyciągnął mi z ręki telefon i odebrał.
- Odwal się od niej - walnął z grubej po czym zakończył połączenie podając mi telefon.
Cała sala w tym momencie była skierowana w jego kierunku , natomiast on po prostu wyszedł.
- No już...już kontynuujmy - usłyszałam głos jednej z nauczycielek.
- Idę za nim. - poinformowałam nowych znajomych, w chwilę później i ja zniknęłam za drzwiami od sali gimnastycznej. Dawid kucał zakrywając twarz swoimi rękoma.
- Co jest ? - zapytałam siadając obok niego.
- Czy on nam już nigdy nie da spokoju ?- zapytał.
Nie umiałam odpowiedzieć mu na to pytanie, lecz gdy zobaczyłam jak łza spływa po jego policzku dopiero dostrzegłam jak bardzo go to boli.
Nie umiałam odpowiedzieć mu na to pytanie, lecz gdy zobaczyłam jak łza spływa po jego policzku dopiero dostrzegłam jak bardzo go to boli.
- Kocham Cię - szepnęłam, po czym złapałam go za rękę i wyszliśmy przed budynek szkoły.
- Marcin.... - powiedziałam w kierunku Dawida, gdy w oddali zobaczyłam znajomą mi postać.
uwielbiam < 33
OdpowiedzUsuńto
OdpowiedzUsuńjest
po prostu
genialne !
czekam na następne ; ]
pozdrawiam ;*
Mega ! <3 czekam na nast. ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo ; *
OdpowiedzUsuńcudowne, ej ; **
OdpowiedzUsuń