Rozdział XXIII
Rok później...
" Żegnaj " - to słowo chodziło za mną dość długi czas.
- Otrząśnij się - powiedziałam pewnego wrześniowego wieczoru. Było dość ponuro, a o okna obijały się liście właśnie spadające z gałęzi drzew.
- Mogę ? - zapytał Dawid uchylając drzwi.
- Tak pewnie - odpowiedziałam próbując wymusić uśmiech.
- Ubieraj się i idziemy do kina - powiedział po czym musnął lekko moje usta na przywitanie.
- Mmm...
- Nie marudź tylko szoruj do garderoby.
Po 10 minutach stałam już przed nim ubrana w czarne rurki, kolorowy top i niebieskie conversy.
- Idziemy - powiedziałam w jego kierunku łapiąc za torbę.
Wyszliśmy z domu zmierzając w kierunku kina. Podczas drogi dużo rozmawialiśmy o tym wszystkim co wydarzyło się ostatnimi czasy i co już nigdy się nie wydarzy. W pewnym momencie Dawid stanął przede mną zagradzając mi drogę. Spojrzał mi prosto w oczy...
- Kocham cię - szepnął , a chwilę potem nasze usta połączyły się. Po tych słowach dobrze wiedziałam, że jestem bezpieczna. Po tym pocałunku wiedziałam, że mam na kogo liczyć. Wchodząc do centrum handlowego moją uwagę przykuła pewna postać, a raczej dwie. To był Marcin całował się z jakąś dziewczyną, która miała na ręce tą samą bransoletkę co ja jeszcze rok temu.
- Chodźmy stąd - powiedziałam w kierunku Dawida, a ten momentalnie złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
- Kochanie ej... - powiedział kierując mój wzrok na siebie.
- Kocham Cię. Ty mnie nie zostawisz prawda ? - zapytałam wtulając się w jego tors.
- Nigdy za bardzo Cię kocham. - odpowiedział całując mnie w czoło.
W tym momencie z CH wyszedł Marcin z dziewczyną. Przyjrzałam się jej uważnie, lecz po chwili żałowałam.
- Malwina - szepnęłam.
- Co ty gadasz to nie możliwe - powiedział, lecz po chwili dodał :
- A jednak.
(Malwina to moja była przyjaciółka. Była zazdrosna, że poświęcam więcej czasu Marcinowi dlatego przestałyśmy się przyjaźnić.)
Po chwili poczułam jak po moim policzku spływa łza.
- Przecież oni się nienawidzili.
- Czas zmienia wszystko jak widać - podsumował Dawid po czym objął w pasie.
- Nie wyobrażam sobie jutrzejszych urodzin.
- Ej mała nic, i nikt Ci ich nie zepsuje. Obiecuje - wyszeptał.
- Chodźmy do domu. Nie mam ochoty na kino. - poprosiłam szatyna , a ten bez chwili namysłu zgodził się. Gdy dotarliśmy do domu położyliśmy się na łóżku i oboje zasnęliśmy.
- Ej mała nic, i nikt Ci ich nie zepsuje. Obiecuje - wyszeptał.
- Chodźmy do domu. Nie mam ochoty na kino. - poprosiłam szatyna , a ten bez chwili namysłu zgodził się. Gdy dotarliśmy do domu położyliśmy się na łóżku i oboje zasnęliśmy.
ten rozdział był zmieniamy miliony razy.
do tej pory nie wiem czy dobrze zrobiłam.
klikamy Podoba mi się <3
pliss <3
klikamy Podoba mi się <3
pliss <3
Kurcze rozdział jak zawsze fantastyczny, ale mimo wszystko mam nadzieje, że będzie ona z Marcinem ;))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się strasznie ; )
OdpowiedzUsuńJa też liczę , że Emilia będzie z Marcinem ; *
Pozdrawiam , czekam na kolejne genialne rozdziały < 3
Extra <33 czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńona ma być z Marcinem, jakoś nie mam przekonania do Dawida. ; * świetne <3
OdpowiedzUsuńa mi się podoba! świetne ; **
OdpowiedzUsuńgenialne jak zawsze ;]
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Monika
uwielbiam. <3
OdpowiedzUsuń