czwartek, 7 lipca 2011

Rozdział XVI

Rozdział XVI


- Emilia wstawaj - usłyszałam głos Marcina
- Marcin - powiedziałam rzucając mu się na szyje.
- Ty żyjesz ? - wyszeptałam przez łzę spadającą właśnie po moim policzku.
- To tylko zły sen. Całą noc miałaś gorączkę, a na dodatek cała trzęsłaś się z zimna...już dobrze - powiedział całując mnie w czoło.
- Wiesz to był koszmar - powiedziałam wtulając się w jego tors.
- No na pewno, skoro mnie tam uśmierciłaś - cicho zachichotał wstając z łóżka.
- Proszę Cię nie odchodź. Kocham Cię - wyszeptałam łapiąc go za rękę.
- Masz gorączkę. Nie wiesz co gadasz. - powiedział okrywając mnie kocem.
- Właśnie, że wiem. - uśmiechnęłam się lekko.
- Skoro wiesz...- szepnął, a chwilę potem musnął lekko moje usta.
Tak zdecydowanie ta chwila mogła trwać wiecznie, a zły sen który śnił mi się dzisiejszej nocy nie miał już żadnego znaczenia, gdyż miałam obok siebie wszystko co potrzebowałam - jego.
- Kocham Cię, ale nie jak siostrę - powiedział wbijając smutny wzrok w ścianę.
- No to mamy problem, bo ja Ciebie też kocham....ale nie jak brata. - zaśmiałam się cicho wtulając się w jego ramiona.
- Co Ci się śniło ? - zapytał.
- Śniło mi się, że wyznałeś mi miłość, potem umarłeś, a ja cierpiałam.
- Mówiłaś coś przez sen, ale nie mogłem Cię dobudzić.- wyszeptał podając mi kubek gorącego kakao.
- Dziękuje - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
- To ja już pójdę połóż się.
- Nie idź. - poprosiłam splatając nasze dłonie.
- Spróbuj zasnąć- powiedział kładąc się obok mnie.
Zasnęłam spałam jakieś 3 godziny, lecz ból głowy nadal nie ustawał. Otworzyłam oczy z myślą, że ujrzę Marcina lecz jego nie było obok mnie.
- Marcin - powiedziałam donośnym głosem.
- Za tobą kochanie - odpowiedział siadając obok łóżka.
- Myślałam... - w tym momencie do pokoju wszedł Dawid.
- Marcin możesz zostawić nas samych ? - zapytałam.
- Tak pewnie.
- Słyszałem, że jesteś chora - powiedział chcąc pocałować mnie w policzek.
- Tak jestem. - odpowiedziałam odpychając go.
- Dawid ja przepraszam, ale nie możemy być razem. 
- Ale jak to ? - zapytał ze łzą w oku.
- Lubie Cię i to bardzo, ale kocham Marcina. Ten sen...
- Kierujesz swoimi uczuciami na skutek snu ? - zapytał ironicznie.
- On po prostu dał mi dużo do myślenia.- odpowiedziałam.
- Przyjaciele ? - zapytał po chwili namysłu.
- Tak pewnie - przytaknęłam.
- To co chłopaki film ? - uśmiechnęłam się kusząco, gdy Marcin wszedł do pokoju. Ta propozycja okazała się jedną z najlepszych jak do tej pory. Chłopaki nawiązali wspólny kontakt, a ja nie straciłam żadnego z nich.




Ahh....tak mnie jakoś natchnęło. 
Klaudia : * i Werka ; *
ten rozdział dedykuje wam <3
Obie bardzo chciałyście aby Marcin żył, 
no to proszę <3 

6 komentarzy:

  1. czekam na następny rozdział, pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaa ! <333
    jest, jest, jest ! :D
    świetne : *

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest.! Żyje.! <33
    I będą razem.. znaczy... tak myślę. ; p
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.!
    ; ** <33
    Weronika. : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. nooo żyje , a już myślałam ; ) <3
    świetne ; P

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się bałam , że on naprawdę nie żyje ...

    OdpowiedzUsuń